4 Naprawdę ciekawe nowinki technologiczne

Po pierwsze, drukarka (zieeeeeeeeeeeeeeeew) 3D (ziew do kwadratu), która drukuje w płynie. Wygląda to tak, jakby obiekty scalały się z płynu i same wychodziły na powierzchnię. Zasada działania opiera się o utwardzanie z pomocą odpowiednich fal. Basen z cieczą służy za środek dostarczający surowiec, całość podświetlana jest od dołu i powoli wyciągana już jako gotowy produkt, ku górze. Jest to o tyle interesujące, że

a) wygląda zajebiście (pacz filmik poniżej),
b) wygląda jak z jakiegoś filmu S-F  <patrz punkt a>
c) naświetlając całe „warstwy” wydruku jednocześnie, taka drukarka może działać znacznie szybciej, niż dotychczasowe drukareczki 3D z ruchomą pojedynczą głowicą.

I ten ostatni punkt jest w zasadzie najważniejszy. Bo prędkość wydruku była największą bolączką wszystkich dotychczasowych drukarek 3D.

To „pokrętło”, które możecie zobaczyć na poniższym filmiku już w zasadzie niemal działa. Jest w zaawansowanej fazie produkcji. Jest proste, tanie, umożliwia niesamowitą wręcz miniaturyzację urządzeń elektronicznych. Wyobraź sobie, że nie potrzebujesz już dotykowych ekranów, guzików, ani żadnej innej fizycznej formy interakcji z urządzeniem. Wystarczy Ci dłoń, gesty, ruchy palców. To pozwala pozbyć się z urządzenia wszystkich ruchomych elementów, które zwiększają prawdopodobieństwo awarii. Urządzenia elektroniczne mogą stać się znacznie mniejsze, stabilniejsze, oszczędniejsze energetycznie. Teraz będziesz mógł nosić zegarek „pod skórą”, a zarządzać nim przesuwając palcem po skórze lub nad skórą.

Temat drukarek 3D powtarza się często. Nie powinniśmy się jednak temu specjalnie dziwić. To ostatni etap, kiedy ludzie są jeszcze potrzebni do wytwarzania czegokolwiek materialnego. Już wkrótce drukarki zaczną drukować niemal każdy element naszego otoczenia. Te roboty z filmiku poniżej robią to „w locie”, nie drukują warstwa po warstwie, a raczej mogą tworzyć obiekty w przestrzeni. Tego typu robot przyda się w budownictwie i wielu innych dziedzinach życia.

 
I na końcu, coś co w sumie nie jest wielką rewolucją, bo o tym mówi się już od dawna. Czyli połączenie świata wirtualnego z rzeczywistym z pomocą specjalnych okularów. Tutaj jest to o tyle ciekawe, że mamy konkretne rozwiązanie, nad którym pracują duże i znane firmy. Zastosowano oprogramowanie, które znają wszyscy i wygląda na to, że w zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie, aby produkt był na wyciągnięcie już za chwilę. Nie tyle innowacyjnie, co „wreszczie”!