5 zawodów, które znikną – Sprawdź, czy musisz się przekwalifikować
Konsultant na infolinii / czat / mail – Pojawiają się już niemal dobrze działający wirtualni doradcy, rozpoznawanie mowy w porównaniu do tego, co mogliśmy sprawdzić 5-10 lat temu stoi na rewelacyjnym poziomie. Największe i najbogatsze firmy na świecie takie jak Google, są niemal niedostępne w standardowym kontakcie. W zamian dostarczają niezliczoną ilość stron z pomocą krok po kroku, wirtualnego dodawania zgłoszeń, asystentów pomocy i innych „spinaczy„. Robią to ze względu na ogromne koszty związane z obsługą klienta. Każda duża firma będzie robić wszystko, aby te koszty obniżyć. To też trochę nasza wina. Oczekujemy wysokiej jakości, za możliwie najniższą cenę. Firmy chcą to zapewnić i szukają oszczędności, gdzie to tylko możliwe. Usługi mają być bezobsługowe, tam gdzie znajduje się człowiek, odnajdziemy też możliwość pomyłki i pojawianie się błędów. Postępy w rozwoju sztucznej inteligencji w parze z rozpoznawaniem mowy i pisma, czy też języka ogółem, przybliżają nas do momentu, gdy pod drugiej stronie słuchawki znajdzie się przyjemny kobiecy głos spokojnie objaśniający nam jak wymienić tusz w drukarce. Tymczasem my, nie będziemy nawet wiedzieć, że rozmawiamy z maszyną.
W Wielkiej Brytanii powszechnie deleguje się obsługę Call Center do Indii, klienci nie zdają sobie sprawy z tego, że dzwoniąc na infolinię, rozmawiają z kimś, kto mieszka po drugiej stronie planety, a produkt, o którym rozmawia, widział tylko na ekranie komputera. Zamiast mówić z doświadczenia, czyta ze zautomatyzowanego systemu pytań i odpowiedzi, który pozwala mu metodycznie rozwiązać niemal każdy problem. Żywy człowiek dostępny na telefon pozostanie do dyspozycji jedynie w unikalnych sytuacjach, takich jak Concierge dla bogaczy.
Tłumacz – Czy sprawdzaliście ostatnio jak radzi sobie Google Translate? Radzi sobie bardzo dobrze! System uczy się na podstawie wpisywanych fraz, porównywania dokumentów i zawartości źródeł internetowych. W ogromnej większości sytuacji jest w stanie dobrze przenosić składnie i gramatykę. Lepiej radzi sobie z dłuższymi tekstami i cały czas się uczy. A jest to jedynie jeden z wielu uczących się systemów tłumaczących rozwijanych w tej chwili na całym świecie. Zawartość strony internetowej, czy maila możemy bezpiecznie przetłumaczyć i zrozumieć większość przetłumaczonego tekstu. Nie zaryzykujemy jeszcze przetłumaczenia automatem i podpisania kontraktu na miliony dolarów, czy książki medycznej przeznaczonej dla studentów, ale przyszłość zdecydowanie nie sprzyja tłumaczom. Prowadzone są już prace nad systemami tłumaczącymi komunikację werbalną na żywo (są już takie aplikacje). Jesteśmy u progu momentu, w którym tłumacze pozostaną jedynie niszowym zawodem, gdzieś gdzie będzie potrzebne tłumaczenie przysięgłe, przy bardzo poważnych rozmowach dyplomatów / szefów koncernów (chociaż w tym drugim przypadku i tak większość płynnie rozmawia po angielsku), czy elitom, które będą miały kaprys posiadania żywego człowieka w formie tłumacza, bardziej jako część swojego dworku, niż z konieczności.
Kierowca / Maszynista / Pilot – Google Car to dopiero początek rewolucji na drogach, którą będziemy obserwować za naszego życia (a przynajmniej ja za mojego). Testowane pojazdy przejechały samodzielnie 500 000 kilometrów bez żadnego wypadku. No… odnotowano jedną stłuczkę, kiedy kontrolę nad pojazdem przejął człowiek. A nie jest to jedyna firma na świecie prowadząca intensywne testy nad autonomicznym samochodem. Asystenci parkowania są już seryjnie montowani w nowych modelach schodzących z taśm produkcyjnych. Zastąpienie kierowców maszynami pozwoliłoby poruszać się pojazdom z większą prędkością, bliżej względem siebie, przez co zmniejszą się korki, a my zyskamy więcej czasu dla siebie. Podróż będzie krótsza, a w jej trakcie będziemy mogli zająć się czymś innym niż patrzenie na drogę.
Loty samolotów odbywają się właściwie już w sposób niezwykle zautomatyzowany. Autopiloty potrafią samodzielnie lądować, co traktowane jest jako najtrudniejszy manewr w standardowym locie samolotu pasażerskiego. Biorąc pod uwagę, że najczęściej to właśnie czynnik ludzki jest przyczyną katastrof lotniczych, można spodziewać się, że linie lotnicze bardzo chętnie zakupią w pełni zautomatyzowane samoloty, gdy tylko się takie pojawią.
I oczywiście maszyniści kierujący pociągami, tramwajami, kolejką metra. Tutaj automatyzacja mogłaby zawitać prawdopodobnie jako pierwsza. Ponieważ pojazd porusza się po stałej trasie, jest więc nieco łatwiej go kontrolować. Biorąc jednak pod uwagę koszt przeciętnego pociągu wraz z wagonami i całą infrastrukturą, utrzymanie maszynisty jest jego najtańszym elementem. Paradoksalnie więc z powodu pieniędzy, nikt nie będzie spieszył się z wymianą taboru.
Informatyk-helpdesk – Przy aktualnym rozwoju branży IT zawody związane z tą branżą wydają się zupełnie niezagrożone. Jednak wygląda to nieco inaczej. Rośnie popyt na zaawansowanych specjalistów budujących bazy danych, programistów, administratorów sieci. Tymczasem będzie coraz mniej pracy dla pracowników, którzy rozwiązują typowo obsługowe problemy z komputerami. Chodzi o takie trudności jak zawieszanie się komputerów, instalacja drukarki itd. Dzieje się tak z kilku przyczyn. Nasze dzieci nie potrafią jeszcze dobrze mówić, gdy już mażą paluchami po tabletach. Gdy dorosną, z łatwością połączą drukarkę bezprzewodowo z komputerem, czy zainstalują najnowszą wersję Office’a. Będzie się tak dziać też dlatego, że komputery osobiste są coraz przyjaźniejsze. Robi się bardzo wiele, aby interfejs intuicyjnie wpasowywał się w nasze oczekiwania, a korzystanie z niego nie wymagało zaglądania do instrukcji obsługi. Aby zainstalować urządzenie, wystarczy wsunąć port USB, system robi resztę za Ciebie. Obsługa tych urządzeń będzie coraz prostsza nawet dla osób rzadko korzystających z komputerów (jeśli jeszcze takie będą).
Pracownik linii produkcyjnej – Musisz wiedzieć, że coś się dzieje, gdy Chińczycy stają się największym klientem firm produkujących roboty obsługujące linie produkcyjne. Dotychczas było to miejsce, gdzie siła robocza była na tyle tania, że wszystkie fabryki budowano właśnie tam. Ale nawet w Chinach to się zmienia, wraz ze wzrostem gospodarczym kraju, płace muszą wzrosnąć. Chińskie fabryki wyciągają więc ręce po mechaniczne ramiona. Powyższy filmik pozwala na obejrzenie rozbiórki mięsa właściwie bez udziału człowieka. Ludzie w tym miejscu pracują jedynie przy maszynach, dbając o ich sprawne działanie.
Podsumowując chciałbym jeszcze powiedzieć hej! It is not a bad thing. Nie ma się czym przejmować. Dla najlepszych specjalistów w swoich dziedzinach zawsze znajdzie się praca (no może poza tymi pracownikami linii produkcyjnych, oni mają przerypane). Pamiętajcie o kowalach! Gdy zawód ten, zdawałoby się, już całkowicie wymarł, nastąpił renesans kowalstwa artystycznego, które przynosi całkiem dobre przychody i pewnie sporo więcej satysfakcji, niż tylko podkuwanie koni.
photo credit: laverrue via photopin cc