Czy żyjemy w nowej erze pionierów?
Bill Gates i Steve Jobs rozpoczęli swoje imperia w garażach. Tworząc zaawansowane technologicznie (w tamtych czasach) produkty posuwające świat naprzód. Jeszcze pamiętam, gdy gry komputerowe były tworzone przez kilku fanatyków w czasie wolnym, a później zagrywało w nie miliony graczy na całym świecie. Później wydawało się, że te czasy się skończyły. Nowoczesna elektronika wymaga przecież gigantycznego zaplecza, patentów, kontraktów, pracy wybitnych specjalistów z wielu dziedzin. W jednym smartphonie zaklęte są elementy kilkudziesięciu różnych firm z całego świata.
A jednak! Dzięki gwałtownemu rozwojowi w technologiach mobilnych znowu pojawiły się obszary, w których małe grupki pasjonatów mogą stworzyć coś, co zawojuje świat. Wszechobecność internetu, mnogość urządzeń, które posiadamy i właściwie nieskończone możliwości ich integracji sprawiają, że dobre pomysły w łatwiejszy sposób mogą wypłynąć na powierzchnię. Oculus Rift, który sam stanowi urządzenie wywodzące się z przysłowiowego „garażu”, przy społecznościowym wsparciu finansowym rozwija się znakomicie i jako kolejne medium już daje następne możliwości łączenia i integracji z już istniejącymi elementami większego szkieletu:
Drukarki 3D, które teraz lecą w kosmos, też są budowane w garażach. Na całym świecie wiele małych grupek tworzy i ulepsza je równolegle. Kickstarter jest teraz jednym z tysięcy źródeł finansowania. Takich serwisów jest minimum kilka w każdym kraju, wywraca to do góry nogami zasady, które obowiązywały dotychczas na rynku. Nie musisz udawać się już do banku, do wielkiej korporacji, do obrzydliwie bogatego wujka po środki na stworzenie tego, o czym marzysz. Teraz musisz przekonać do swojej pasji ludzi, którzy będą gotowi uwierzyć w Ciebie i Twój produkt i kupić go, zanim jeszcze go skończysz. Podobnie jak w branży muzycznej, Internet sprawia, że pomijane są dotychczasowe łańcuchy pośredników, a twórcy są znacznie bliżej klientów.
Gdy minęły czasy Franko, wydawało się, że już tylko wielkie firmy z wielkimi budżetami mogą zrobić gry na wysokim poziomie. Budżety liczone w setkach milionów dolarów były poza zasięgiem 6 chłopaków, którzy zapalili się do zrobienia gry. Angry Birds, World of Goo i cała masa gier Indy powstały dzięki narodzinom urządzeń mobilnych i nowego modelu dystrybucji, gdzie w sposób legalny, za kilka dolarów, możesz czerpać radość z czyjejś pracy. Rynek aplikacji mobilnych nie stawia gigantycznej bariery wejścia dla młodych i utalentowanych ludzi. Za moich czasów w liceum, każdy z nas na informatyce robił prostą stronę internetową. Teraz każdy powinien zrobić swoją aplikację mobilną. I nie mam na myśli tylko gier, Instagram również był przecież stworzony przez małą grupę osób, chociaż nie osiągnął jeszcze sukcesu komercyjnego, pozwolił twórcom zarobić ogromne pieniądze, ponieważ osiągnął sukces zasięgowy (ale o tym w osobnym artykule).
Nadszedł czas nowego renesansu i wielkich możliwości, albo właśnie pompuje się kolejna już bańka, która w końcu pęknie. Tym razem szczerze wątpię, aby firmy odwróciły się od technologii mobilnych. Smartphony, tablety i inne urządzenia są po prostu nowym kanałem, jak kiedyś telewizor. Jest tam wciąż jeszcze mnóstwo niezagospodarowanej przestrzeni czekającej na śmiałków, którzy ją odkryją. Tak jak kiedyś pionierzy Amerykę.