Kierowcy w Chinach umyślnie dobijają ofiary potrąceń? Dlaczego?
Jeśli ktoś nie ma ochoty na czytanie moich wniosków, zapraszam bezpośrednio do źródła (po angielsku), które wyjaśnia cały fenomen.
W artykule można przeczytać, że Chińscy kierowcy (oczywiście nie wszyscy i nie zawsze), jeśli zdarzy im się potrącić pieszego, ich reakcją jest włączenie wstecznego biegu i przejechanie go jeszcze raz. Czasem nawet trzy, cztero i pięciokrotne przejechanie pieszego, aby mieć pewność, że zginął. Niektórzy kierowcy chcą dobić ofiarę potrącenia tak bardzo, że nie przejmują się nawet tym, że mogą być nagrani przez kogoś z telefonem. Przed sądem tłumaczą, że byli przekonani, że to leżąca na ziemi torba, lub śmieci. W artykule, który podlinkowałem wcześniej opisano nawet sytuację, w której dwuletnie dziecko zostaje uderzone przez ciężarówkę. Wstaje jednak, bo nie zostało przejechane, a jedynie uderzone i nic poważnego mu się nie stało. Jednak kierowca ciężarówki włączył już wsteczny bieg i przejechał dziecko w momencie, gdy to próbowało podnieść z ziemi parasolkę.
DLACZEGO??! Trudno to zrozumieć prawda? Jak można zrobić coś tak strasznego, to okropne! Zaraz wszystko będzie jasne i zrozumiałe. Otóż w Chinach obowiązuje prawo, które powoduje, że jeśli potrącisz kogoś na ulicy i ta osoba jest teraz inwalidą, nie jest w stanie samodzielnie żyć, to musisz pokryć jej koszty leczenia, rehabilitacji i opieki. Przez całe życie! Tymczasem, jeśli w wyniku potrącenia ofiara zginie, kierowca pokrywa koszty jednorazowego odszkodowania oraz pochówku. Kierowcy nie boją się relacji świadków, którzy doniosą, że umyślnie dobijali oni ofiary, ponieważ liczą, że uda im się przekupić osoby odpowiedzialne za śledztwo i dokonanie sprawiedliwości. I niestety często im się udaje.
Co chciałbym przez tę krótką historyjkę powiedzieć? Ano tyle, że nienajlepiej stworzone prawo, czy brak obowiązkowego ubezpieczenia, które pokrywałoby takie koszta, ludzie wydobywają z siebie wszystko, co najgorsze. Aż tak dużo zależy od środowiska i otoczenia. Wpływ otoczenia na zachowanie spokojnych i dobrych z pozoru ludzi świetnie pokazał doskonale znany eksperyment więzienny, który również wykazuje, że wystarczy otoczyć ludzi właściwymi bodźcami, a będą zdolni do najpodlejszych zachowań. Podobnie przedstawia nam naszą silną i niezłomną osobowość Eksperyment Milgrama, gdzie zwykły biały kitel, plakietka z imieniem i nazwiskiem i spokojny ton wystarcza, aby ktoś poraził silnym ładunkiem elektrycznym drugą osobę.
Zastanówcie się nad tym wszystkim następnym razem, gdy będziecie w myślach mówić „ja nigdy tego nie zrobię, nigdy się tak nie zachowam”, czy „ludzie są dobrzy”. Są dobrzy, gdy otoczenie jest dobre. Są źli, gdy otoczenie ich do tego zmusza lub zachęca. I nie ma tu wielkich wyjątków.