Kilka Małych Scenek z Życia

Czasem bywamy świadkiem krótkich scen, małych zdarzeń. Smutne, śmieszne, zagadkowe – potrafią zostać w pamięci na lata i wracać co jakiś czas. Każde z tych zdarzeń pamiętam bardzo szczegółowo, chociaż niewiele z nich dotyczyło mnie bezpośrednio.

droga w lesie

Niezbyt ruchliwe skrzyżowanie na typowym osiedlu. A jednak samochody jeżdżą tu szybko i często zdarzają się wypadki. Dwa samochody. Jeden zjeżdża z dużą szybkością ze wzniesienia w kierunku skrzyżowania. Uderza w drugi samochód wjeżdżający z boku. Uderzenie jest mocne, w powietrzu lata szkło, samochód dachuje kręcąc trzy pełne pętle zanim w końcu ląduje na kołach. Kierowca tego samochodu wyskakuje z auta. Lekko łysawy, szczupły, z kręconymi włosami – wygląda trochę jak wybiedzony, szalony naukowiec. Wbiega na trawnik, rzuca się na kolana i rwie kępy trawy wyrzucając je w powietrze.

Dlaczego tak zrobił? Z radości, że przeżył? Z wściekłości? Do dzisiaj nie wiem. Często się nad tym zastanawiam.

szkoła podstawowa

Szkoła podstawowa. Klasa 5, może 6. Kolega z klasy idzie do toalety. Gdy myje ręce, woda chlapie mu na spodnie. Ma mokrą plamę, wygląda jakby się zsikał. Dzieci w podstawówce bywają bardzo okrutne. Oczywiście zaraz ktoś zaczyna się z niego śmiać, krzyczeć, wyzywać. Chłopiec biega po korytarzu przez całą przerwę, aby pęd powietrza wysuszył mu spodnie. Scena komiczna i bardzo smutna jednocześnie. Dla mnie do dziś przykład tego, jak okrutne potrafią być dzieci, jak głęboko to w nas siedzi. (szkoła ze zdjęcia losowa, z poszanowania prywatności innych)

tłum ludzi

Bardzo ciężki wieczór. Rozstaję się z Kimś po kilku latach związku. Kilka godzin bardzo trudnych rozmów, wyjaśniania, łez, wzajemnego uspokajania się. Ostatecznie się żegnamy. Wychodzę z jej mieszkania zmęczony, skołowany, kolana mam miękkie. Od razu po wyjściu z klatki jestem świadkiem drastycznej sceny. Dwóch młodych mężczyzn bije się na środku skrzyżowania, kilka metrów ode mnie. Jeden z nich szybko przegrywa tę walkę. Przyjmuje kilka ciosów i pada na asfalt. Powoli i nieudolnie próbuje wstać. Unosi się, opiera na kolanach i łokciach. „To od Ciebie wszystko się zaczęło!” krzyczy ten drugi. Po czym bierze rozpęd i kopie go w głowę tak, jakby chciał wykopać piłkę. Echo uderzenia odbija się od ścian bloków i przeszywa mnie do kości. Wszyscy świadkowie się rozbiegają, z oddali słychać syrenę policyjną.

Dlaczego akurat tego dnia byłem świadkiem tak drastycznego wydarzenia? Nie wiem. Ani wcześniej, ani później niczego podobnego nie przeżyłem.

Krew na chodniku

Dwoje ludzi przytulonych w autobusie

Autobus komunikacji miejskiej. Jadę do domu. Mama z dzieckiem. Dziecko płacze, narzeka. Mama próbuje je uspokoić. Nie wychodzi. Mężczyzna z wielkimi wąsami, siedzący rząd z przodu, odwraca się i mówi do dziecka:
– Czemu płaczesz? Nie wolno płakać.
– …
– Nie wolno płakać w autobusie? – pyta dziecko, przyciszonym głosem, swoją mamę.
– Nie, nie wolno. Zakaz jest. – Odpowiada szybko mama.
Dziecko jest spokojne do końca trasy. Nie chcę wnikać, czy to dobre wychowanie, czy nie. Tak to wyglądało i tak tę scenę zapamiętałem.

Dziewczyna z dzieckiem

W samym centrum Szczecina, niedaleko Bramy Portowej, jest duże więzienie. Otoczone wysokim murem z drutem kolczastym, wieżyczkami strażniczymi i reflektorami. Budynek jest wysoki i okna widać ponad murem. Na chodniku po zewnętrznej stronie muru stoi młoda kobieta. Jest ciepło, ubrana w sukienkę stoi obok dziecięcego wózka. W rękach trzyma niemowlę i unosi je do góry. Być może pokazuje je ojcu. We wszystkich oknach, za kratami tłoczno jest od głów więźniów. Wszyscy patrzą na kobietę i dziecko. Tylko jeden z nich jest jego ojcem (być może), ale dla każdego z nich to ważne wydarzenie.

Ta ostatnia scenka bardzo zapadła mi w pamięć. Miesza się w niej tyle emocji. To wydarzenie wiele o nas mówi. Każdy z nas ma swoje ludzkie przeżycia.

Jeśli też masz taką scenę z życia, którą dobrze pamiętasz. Podziel się nią w komentarzu.

  • Graka

    Mi się szczególnie podoba ostatnia scenka. Bardzo dobrze opisana sprawia, że widzę ją w swojej wyobraźni i od razu myślę „ale by było dobre zdjęcie”.

    Jak każdy, ja też mam swojej pamięci takie scenki. Jedna z nich to brat siedzący na schodach od podwórka, na którym to chwilę wcześniej się bawiliśmy. Siedział zapłakany na kamiennych schodach, bo biegając po podwórku wdepnął w otwór od kanalizy, który był „zabezpieczony” taką metalową, prostokątną płytką. Nieszczęśliwie nadepnął na jej róg. Noga wpadła mu do środka, a metalowy kwadrat okręcił się o 90 stopni ostrym kantem do góry, na który to nadział się swoim tyłkiem wpadając do dziury. Pierwszy raz widziałem „ludzkie mięso”…

  • Ostatnie wydarzenie, które zapadło mi niezwykle w pamięć i ukazało kruchość życia. Coś błyska za oknem, akurat zbierałem się do biegania. Patrzę, stoją 2 karetki, radiowóz, wypadek na pasach. W starciu z rozpędzonym samochodem samochodem pieszy nie ma szans. Już przebrany, schodzę na dół. Droga na bieżnię prowadzi obok miejsca wypadku. Widzę twarze: tak różne. Ktoś z rodziny osoby potrąconej na pasach stoi wpatrzony w karetkę ze łzami w oczach. W drugim samochodzie siedzi kierowca rozpędzonej jeszcze kilka minut temu maszyny. Wzrok ma gdzieś zawieszony w przestrzeni, odpycha od siebie wszelkie myśli, chciałby by ostatnie kilkanaście minut nigdy się nie wydarzyło. Dla mnie to tylko scena, które byłem świadkiem. Dla nich kilkanaście minut, który zmieni ich dotychczasowe życie.

ffffuuuu
Czego nienawidzę najbardziej! [Rage/Hejt wpis]

Nie choroby, niesprawiedliwość ludzka, plagi, głód w Afryce, ani nawet widmo nadchodzącej wojny. Najbardziej na świecie mnie wkurwia, jak mi

Zamknij