Przewodnik po Facebooku – dla Idiotów
Bez wstępu, przechodzimy od razu do rzeczy. Zaczniemy od FAKU. Facebooka Ależ Kurde Używam – czyli często zadawane pytania:
Co to jest?
Oooooo drodzy czytacze, to nie jest byle co! To jest MOC, to ma w sobie siłę, nie wiesz jak wielką. Lajk, czyli „Lubię to” powoduje, że coś lubisz. Musisz uważać, bo jak nawet Ci się niechcący kliknie, to automatycznie Twój mózg zaczyna to lubić. Całe życie słuchasz tylko i wyłącznie industrialnych dźwięków z fabryki jako muzyki (tak – nawet na weselu)? Uważaj, raz polajkujesz jakąś piosenkę Arki Noego i już do końca życia lubisz. Nie ma zmiłuj. No dobra, jest. Możesz polubić jeszcze raz. Wtedy odlubisz. Bo w Facebookowej matematyce + plus + daje zero. Nie ma tragedii, ale uważaj.
Co lajkować, co nie i dlaczego?
To bardzo ważne pytanie, na pewno zadajesz je sobie każdego ranka. Należy lajkować te rzeczy, które Ci się podobają. Za każdego lajka autor czegokolwiek dostaje złotówkę. Za pięć lajków już można kupić nalewkę. Ktoś coś dodał na Facebunia, a Ty to czytasz oglądasz i dobrze marnujesz 5 minut swojego życia? – Lajk. Ktoś napisał śmieszny komentarz, do tego może nawet z obrazkiem zupełnie nie na temat? – Lajk. Ktoś pisze, że pies mu zdechł, a Ty nieniawidziłeś tego liniejącego badziewiaka, który zawsze ślinił Ci się na spodnie? – Lajk + sher!
Dodatkowo, lajk ma realny wpływ na świat! To nie żart. Możesz w ten sposób uratować pieski w schronisku, pomóc w skomplikowanej operacji (chirurdzy zawsze sprawdzają ile jest lajków pod danym zabiegiem – im więcej, tym mniej im się ręce trzęsą). Możesz lajkiem zawetować ustawę, albo znieść podatek (tylko uważaj, dokładnie czytaj, co lajkujesz, żeby efekt nie był odwrotny). A naaaawet, możesz zakończyć wojny i przyczynić się do szerzenia pokoju na świecie, jak w przykładzie poniżej:
Po co właściwie lajkować fanpage?
Bo Twoi znajomi publikują zbyt mało w porównaniu z tym, jak często zaglądasz na Facebooka. Musisz więc lajczyć, lajczyć, lajczyć i jeszcze raz lajczyć wszystkie profile. Wtedy, z tych polajczonych będą Ci się wylewać różne ich posty. I tak, jeśli limity i ograniczenia nie interesują Cię, nawet w kwestii dziennie spożywanych kalorii – zalajkuj sobie różne strony, gdzie wrzucają zdjęcia jedzenia. To prawie jakby się jadło, tylko bez jedzenia. No i dzięki temu cały dzień będzie Ci się chciało jeść. Jak masz dokładnie na odwrót i chcesz schuść – lajkuj strony, gdzie wrzucają zdjęcia chudych ludzi, których nie stać na ubrania (a to dziwne, bo przecież oszczędzają sporo na niejedzeniu). Te wszystkie systemy grzewcze wyrastające z brzuchów co prawda nie zmotywują Cię, aby rzucić wszystko, odbiec od ekranu i napieprzać brzuszki, ale przynajmniej będziesz pielęgnować w sobie poczucie winy, że znowu żresz. Lajkuj też takie różne naukowe, albo branżowe rzeczy, których nazwy zawierają słowa, których nie rozumiesz. Najlepiej po angielsku. Twoi znajomi widzą, co lajkujesz – będziesz wyglądać super mądro.
Jak oznaczyć kogoś we wpisie/komentarzu?
Udało Ci się znaleźć archiwalne zdjęcie z przed 10 lat, które jest co najmniej kompromitujące dla siedmiu Twoich znajomych? Rewelacja! Możesz ich oznaczyć we wpisie, albo komentarzu, aby ich zażenowaniu nie było końca. Dzięki oznaczeniu wszyscy ich znajomi będą mieli pewność, że chodzi właśnie o tych, a nie np. o kogoś, kto podobnie wyglądał te 10 lat temu. Aby to zrobić, piszesz ich imię i nazwisko (albo pseudonim, jeśli jeszcze go używają na Facebooku) zaczynając od „@” – małpki, którą jesteś… Na przykład @Dorotka jakaś tam. Na pewno wszyscy będą Ci wdzięczni.

Jak ukryć czyjeś wpisy, ale bez blokowania i usuwania go ze znajomych?
Podczas gdy Ty wypruwasz sobie bypassy w robocie. Wyrabiasz 150% normy bez premii i bez nadgodzin, Twój szef zdaje się być od dwóch lat w podróży dookoła świata i co chwila bombarduje Cię zdjęciami z Nowego Jorku, z Jachtu, z Jachtu z pięcioma modelkami, z konkursu miss Filipin, z Nowej Zelandii (śladami Frodo – to cała seria, ponad 300 zdjęć i 20 filmików). Aby o tym nie myśleć, mieć motywację do pracy i nie znienawidzić Twojego szefa, musisz coś z tym zrobić. Zgryźliwy komentarz „Cieszę się, że dobrze się bawisz – a my tu siedzimy i napierdalamy progi sprzedażowe kurwa!” – raczej nie pomoże Twojej błyskotliwej karierze zawodowej. Usuwanie własnego szefa ze znajomych też może nie być najlepszym z możliwych rozwiązań. Ale nie smutaj! Bo jest sposób. Musisz wejść na jego profil na Facebooku (kliknij jego imię i nazwisko albo zdjęcie tej mordki) a następnie wyłączyć „followowanie” (po polsku to będzie follołołanie – piękne słowo). Jak na obrazku poniżej:

Jeśli uważasz, że temat nie został wyczerpany, napisz w komentarzu, czego jeszcze koniecznie musisz się dowiedzieć na temat Facebooka. Wyślij sms o treści „aleosochosi” na numer 789426482389563467284256215 i czekaj na odpowiedź.