Seks VS Praca – Co wygra? [+18 ale tak naprawdę to nie]
Jeśli wchodzisz tu z nadzieją na cycki, to masz, naciesz oko i spierdalaj. Dalej są już tylko tabelki, wykresy, analizy i syrop z Excela. Żartowałem, możesz zostać :). Wszyscy lubiom cycki. Nawet dziewczyny.
Będziemy dzisiaj analizować informacje, które można uzyskać z Google Trends. Jest to bardzo interesujące narzędzie, które pozwala sprawdzić, jak często wpisywane są poszczególne frazy w wyszukiwarce Google. Dzisiaj na tapetę idą seks oraz praca. Dobór kontrastowy, ale dojdziemy dzięki temu do ciekawych wniosków. Zaczynamy!
Na niebiesko oznaczona jest fraza seks, na czerwono praca. Natychmiast rzuca się w oczy cykliczność wzrostów i spadków dla tych słów kluczowych. W poniedziałki słowo seks wpisujemy w Google najrzadziej, za to praca ma wtedy swoje pięć minut. Zapewne nieszczęśliwi, że znowu zaczyna się tydzień w pracy, której nienawidzimy, zaczynamy się rozglądać za nową. Seks wzbudza największe zainteresowanie w weekendy (chociaż praca jest zdecydowanie mniej popularna w każdym badanym okresie – dane na powyższym obrazku zebrane są z ostatnich 90 dni). Wszystko wskazuje na to, że gdy wreszcie mamy wolne, nie musimy myśleć o pracy, zaczynamy bardziej interesować się seksem. Z marketingowego punktu widzenia to bardzo ważna wiadomość. Dość oczywiste jest, że reklamy środków antykoncepcyjnych, leków na potencję, sklepów erotycznych, portali randkowych itd. powinny osiągnąć wyższą skuteczność właśnie w weekendy.
Jeszcze ciekawiej robi się, gdy przeanalizujemy popularność tych fraz na przestrzeni 10 lat, czyli od 2004 do 2014 roku. Początkowo obie frazy idą łeb w łeb w tendencji wzrostowej. Popularność tych fraz rozwija się wraz z upowszechnianiem się dostępu do Internetu w Polsce. Są nawet momenty, gdy praca jest popularniejsza od seksu (kto by pomyślał!). Wtem w 2009 roku dzieje się coś dziwnego. Notujemy ogromny skok pracy, który utrzymuje się przez prawie 2 lata. W trzecim kwartale 2010 roku seks znowu wraca na swoje miejsce. Otóż w 2009 roku wybucha globalny kryzys gospodarczy. Przedsiębiorstwa szukają oszczędności, nie chcą zatrudniać nowych pracowników, zamrażają pensje, zwalniają zbędny personel. Stąd popularność pracy w Google. Z czasem jednak sytuacja się normuje. Seks znów wraca do swojej stałej i wciąż zyskuje na popularności. Natomiast praca spada w dół. Myślę, że mamy powody do radości. Może to oznaczać, że w Polsce dzieje się coraz lepiej i mniej ludzi musi szukać pracy.
Ciekawostka – W grudniu o pracy myślimy zawsze najmniej. To okres świąteczny i rzeczywiście skupiamy się wtedy na świętach. Nikt nie ma głowy do wysyłania CV’ek. Jeśli aktualnie szukasz pracy, lub chcesz ją zmienić, to wtedy będziesz mieć najmniejszą konkurencję na rynku pracy. Za to w styczniu… Wtedy ruszamy z kopyta! Noworoczne postanowienia, nowy rok, nowy początek. Mamy motywację, żeby coś w swoim życiu zmienić na lepsze.
Na zakończenie, polecam wszystkim to narzędzie, bo dowiedzieć można się bardzo dużo. Przeanalizowałem tylko dwa słowa kluczowe, a sprawdzić możemy właściwie wszystko. Jest tam nawet mapa świata, gdzie sprawdzimy gdzie jest największe zainteresowanie np. Bitcoinem. Zaspokoję Waszą ciekawość i od razu powiem, że Chiny mocno się wyróżniają w tym rankingu.
Ostatni wniosek – Kiedy praca staje się popularniejsza od seksu, najprawdopodobniej mamy kryzys.