Wywiad z Eko-Terrorystą, czyli Ekologiczna Bomba
Nie było to łatwe, trwało kilka dobrych lat, ale ostatecznie udało mi się dotrzeć do bardzo skrytej organizacji Eko-Terrorystów. Nie mają oni nazwy, twarzy, strony WWW. W internecie nie ma o nich prawie niczego. Ich poglądy są drastyczne, nietypowe, a przez to ciekawe. Poniżej przedstawiam wywiad z jednym z czołowych członków organizacji, do którego udało mi się dotrzeć. Właściwie to on dotarł do mnie i kazał mi przestać szukać informacji na ich temat. Przestać wypytywać… Wszystkie imiona, nazwy i lokalizacje są zmienione. Oryginalny wywiad przeprowadzony był w języku angielskim.
Ja: Jak mam się do Ciebie zwracać?
ET (Eko-Terrorysta): Niech będzie już ten Eko-Terrorysta, w skrócie ET.
Ja: Nie przeszkadza Ci nazywanie Was terrorystami?
ET: Ale to prawda. W naszym odczuciu zdrowy rozsądek dawno zawiódł, pozostaje nam jedynie rozwiązanie bardziej radykalne.
Ja: Jaki jest główny cel Waszej organizacji?
ET: Chcemy zapewnić ludzkości, która będzie na tej planecie za kilkaset lat, możliwość obcowania z prawdziwą przyrodą, naturalną, w stanie nienaruszonym. Tak jak dzisiaj mamy jeszcze do niej dostęp w niektórych rezerwatach.
Ja: Jak chcecie to zrobić?
ET: Jako broń, użyjemy energii jądrowej.
Ja: CO?! Czy dobrze Cię rozumiem? Organizacja ekologiczna, która chce się posłużyć atomem?
ET: Tak, dokładnie.
Ja: Ale co właściwie chcecie zrobić i jak?
ET: Przygotowałem na szybko dwie plansze, które pomogą zrozumieć nasze działania. Chcemy skazić silnym promieniowaniem radioaktywnym określone obszary na planecie, tak, aby były one całkowicie bezużyteczne dla ludzi. Tak jak to ma miejsce dzisiaj na terenach zamkniętych z powodu katastrofy w Czarnobylu.
Nikt nie będzie mógł tam mieszkać, ziemia nie będzie nadawać się pod uprawę. Wody i drzewa będą skażone, więc nie będzie pożytku z drewna, ani zwierząt. Nie będzie tam można budować, ponieważ na ziemi będą osady radioaktywne. Nie będzie możliwe wydobywanie minerałów itd. Za 300-500 lat, gdy ludzie przemienią naszą planetę w jedno gigantyczne miasto. Gdy nie będzie już ani centymetra wolnej przestrzeni, promieniowanie naturalnie opadnie do akceptowanego poziomu, a ludzie będą mogli zobaczyć ostatnie na świecie, prawdziwe rezerwaty, gdzie przetrwała natura w swojej oryginalnej formie.
Ja: Czy te miejsca na mapie to prawdziwe lokalizacje, które chcecie napromieniować?
ET: Nie. Miejsca, które chcemy zabezpieczyć skrywane są ścisłą tajemnicą. Ich lokalizacje będą podawane publicznie na krótko przed skażeniem, aby ludzie zdążyli się ewakuować.
Ja: Czy promieniowanie nie zaszkodzi też zwierzętom i roślinom?
ET: Badania dowodzą, że nie. Flora i Fauna może rozwijać się na poziomie porównywalnym do tego, który znamy z terenów dziewiczych. Dla przykładu zagęszczenie populacji wilków jest mniej więcej identyczne, a miejscami nawet wyższe niż na innych naturalnych terenach o podobnej powierzchni.
Ja: Masz tutaj na myśli Czarnobyl i strefy wokół katastrofy?
ET: Też. Sam Czarnobyl to 2,5 tysiąca kilometrów kwadratowych, które zostały nazwane strefą zero. Gdzie ludzie mogą przebywać, ale krótko, a ziemia nie nadaje się do żadnego praktycznego użytku.
Ja: Jak dużą grupę tworzycie?
ET: Nie będę odpowiadał na takie pytania. Nie pytaj też, skąd mamy fundusze, ani skąd bierzemy materiały promieniotwórcze. Materiały promieniotwórcze można zdobyć o wiele łatwiej niż się powszechnie uważa, gdy ma się pieniądze.
Ja: Jak duże obszary chcecie skazić?
ET: Bardzo duże, będą to powierzchnie podobne do okręgów o promieniu ponad 500 km.
Ja: W konsekwencji Waszych działań na pewno ucierpi wielu ludzi, niektórzy zachorują, inni umrą. Wielu będzie musiało zmienić całe swoje życie i przeprowadzić się w inne miejsce…
ET: Zdajemy sobie z tego sprawę, jest nam z tego powodu przykro. Ale ta planeta znaczy dla nas więcej niż życie nasze i kilku innych ludzi. Musimy spojrzeć na nas z szerszej perspektywy. Gdzie będzie ludzkość za te 300-500 lat i co dla niej zostawimy. My postanowiliśmy działać, aby te przyszłe pokolenia mogły się cieszyć tym, czym my cieszyliśmy się w naszym dzieciństwie.
Ja: Nie uważasz, że to takie sadzenie lasu na zbiorowej mogile?
ET: Tak, ale trzeba to zrobić, póki jeszcze jest jakiś las, który możemy zasadzić.
Ja: Kiedy chcecie uderzyć? Jakie rejony świata interesują Was najbardziej?
ET: Ujawnimy to we właściwym czasie.
Ja: Dziękuję za wywiad.
źródło mapy promieniowania: http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Tchernobyl_radiation_1996-pl.svg