Szczecinianie tacy jak Ty [GALERIA]
– Dzień dobry, mam do Pana taką prośbę. Tworzę galerię z portretami osób ze Szczecina. Bardzo bym chciał zrobić Panu zdjęcie portretowe.
– Mi?
– Tak.
– No dobra! Ale ja jestem brzydki, brudny.
– Tutaj nie o to chodzi, to nie ma znaczenia.
– Jestem bezdomny – pozuje do zdjęcia, patrząc prosto w obiektyw.
– Długo jest Pan bezdomny?
– 26 lat. Żona mnie zostawiła. I tak chodzę.
– Dzień dobry, mam do Pana prośbę. Tworzę galerię i chciałbym zrobić zdjęcie…
– A rób Pan. Masz Pan może papierosa jednego?
– Tak, proszę.
– Bezdomny jestem – pokazuje na torbę z Biedronki – nie mam co ze sobą zrobić.
– A co się stało?
– Syn się zaćpał, podpalił dom, żona zostawiła. Dom spłonął doszczętnie, syn nie zdążył uciec.
– Ile miał lat?
– 31, pokłócił się z żoną i w tej wściekłości, amoku, naćpany, podpalił wszystko. Rękawice mu pozakładali, żeby nie było widać, jaki zwęglony, twarz mu się ładnie zachowała.
Zdjęcia, które za chwilę zobaczysz spędziły w mojej szufladzie 3 albo 4 lata. Nie pokazywałem ich nikomu poza małą grupką najbliższych przyjaciół i rodziny. Robiłem zdjęcia od wielu lat, ale wstydziłem się i nie potrafiłem zrobić zdjęć ludziom. Aby się przełamać, postanowiłem rzucić się na głęboką wodę i stworzyć dla siebie wyzwanie. Postanowiłem zapełnić jedną kliszę portretami osób bezdomnych ze Szczecina. Nie chciałem przy tym robić żadnych zdjęć z ukrycia, ani bez zezwolenia. Zależało mi, aby do każdej z tych osób podejść, przywitać się, wytłumaczyć co robię i poprosić o zgodę.
Zdjęcia są skanowane z kliszy, która przeleżała kilka lat. Stąd przeróżne bliki, drobinki kurzu i włoski. Niektóre z osób na zdjęciach prawdopodobnie już nie żyją. Realizacja całego projektu trwała ponad miesiąc. Pod koniec, prawie codziennie wychodziłem przed i po pracy na miasto, aby szukać osób bezdomnych. Jeździłem po różnych dzielnicach. Niebuszewo, Dąbie, centrum, Turzyn, Pogodno, Słoneczne, Majowe. Chciałem w ten sposób pokonać kilka swoich własnych barier. Pokonać nieśmiałość. Zdobyć się na odwagę i porozmawiać z obcymi zupełnie ludźmi. Wystosować do nich prośbę o udostępnienie części swojej prywatności, ostatniej rzeczy, która im została. Prawie wszyscy, których poprosiłem o zgodę na zrobienie zdjęcia, bardzo chętnie się na nie zgodzili. Chociaż miałem ze sobą zawsze przygotowane papierosy i drobne pieniądze. Prawie nikt o nie poprosił.
Każda z osób ze zdjęć miała jakąś krótką historię, którą opowiadała. Niestety po tylu latach, niewiele już z tego pamiętam. Postaram się przytoczyć pokrótce co ciekawsze fakty z mojej pamięci. Jak zauważył mój kolega, wszyscy bezdomni ze zdjęć mają potwornie połamane nosy. Osoby te są często ofiarami pobić, ale też zdarza się, że po prostu się przewrócą. Raz złamany nos, bardzo łatwo jest złamać ponownie. Nigdy też nie zrośnie się on do końca. Zwłaszcza bez należytej opieki medycznej.
Przedstawiam poniżej zestaw portretów osób bezdomnych ze Szczecina. Bardzo proszę o okazanie szacunku dla osób na zdjęciach. Tak w komentarzach pod wpisem, jak i na Facebooku. Wszystkie zdjęcia zrobione aparatem Zenit TTL na kolorowej kliszy Fujifilm ISO 200