Zrobiłem event na 1500 osób? Nic się nie stało. [Social Media – Case Study]

Wszystko zaczęło się na szkoleniu z tworzenia notek PRowych, które prowadził Paweł Krzych. Dowiedziałem się kilku przydatnych rzeczy, a jako zadanie domowe mieliśmy właśnie napisać przykładową notkę prasową. Pomyślałem, że najlepiej będzie, jak stworzę najpierw wydarzenie, a dopiero potem usiądę przy notce prasowej. No i tak właśnie stworzyłem to:
event2

Wydawało mi się to bardzo śmieszne. Hahaha. Nic się nie będzie działo. W Szczecinie dzieje się całkiem sporo, jest taki ruch, że aż trzeba robić specjalny event, aby złapać chwilę oddechu. Stworzyłem wydarzenie na Facebooku (w oryginale było jeszcze, że o godzinie 17. Opis wydarzenia wyglądał tak:

Przyjdź koniecznie w najbliższy wtorek na Wały Chrobrego. Nic się tam nie będzie działo.

Program wydarzenia:



Start: 28 lipca 2015 we wtorek o godzinie 17.

Po stworzeniu tego, dobraniu obrazka w tle itd. Zostawiłem temat i zacząłem pisać notkę prasową. Była bardzo standardowa, ale za to zgodna z zasadami tworzenia notek prasowych. Zawierała między innymi zdjęcia:

Relacja z wcześniejszego wydarzenia w styczniu 2015
Relacja z wcześniejszego wydarzenia w styczniu 2015
Nic z tego, co tutaj widzicie, nie będzie się działo już we wtorek 28 lipca na Wałach Chrobrego
Nic z tego, co tutaj widzicie, nie będzie się działo już we wtorek 28 lipca na Wałach Chrobrego

Gdy skończyłem pisać notkę prasową, wróciłem na FB sprawdzić co tam ciekawego. Okazało się, że do eventu zapisało się już ponad 100 osób. Widocznie nie tylko ja uznałem, że to jest bardzo śmieszne i hihihi i hahaha. Później po rozesłaniu notki prasowej, kiedy pojawiły się publikacje, na przykład na szczecinblogu i Uśmiechnij się jesteś w Szczecinie wszystko nabrało tempa lawiny.

W sumie było z tym mnóstwo frajdy. Ludzie wczuli się mocno w klimat, zadawali zabawne pytania, a ja starałem się na nie zabawnie odpowiadać. Na przykład:
A: Może będę w końcu to kawał wydarzenia. Z drugiej strony mało interesujący program.
B: Ale za to bardzo mało rzeczy może pójść nie tak.

A: Przyjadę aż z Poznania!
B: Nic by się nie stało, gdybyś przyjechała nawet z Zakopanego!

A: Czy w związku z imprezą nastąpią jakieś utrudnienia w ruchu?
B: Nic się nie powinno dziać.

A: Czy jest może jakiś nieplan na środę?
B: To zależy jak dużo uda nam się niewydarzyć we wtorek.

A: Mam nadzieję, że będzie słabo.
B: Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, zeby nic się nie działo.

A: Do której nic się nie będzie działo?
B: Myślę, że tak długo, aż coś się wydarzy.

Pojawiło się też specjalne obwieszczenie:

Wszystko było fajnie, a liczba osób rosła w zastraszającym tempie. Gdy liczba przekroczyła 500 osób biorących udział w wydarzeniu, zacząłem się lekko obawiać. Z prostego żartu, przemieniało się to w dużą rzecz. Po szybkim przejrzeniu przepisów, dotarło do mnie, że to się kwalifikuje pod nielegalne zgromadzenie i grozi za to nawet 14 dni aresztu, grzywna, ograniczenie wolności. Gorzej było, gdy liczba chętnych przekroczyła 1000 osób. Wtedy jest to już impreza masowa. Za to grożą już dużo wyższe kary. Nawet kilka lat więzienia. A gdyby jeszcze do tego zdarzył się jakiś tragiczny wypadek, mogłoby się to potoczyć w bardzo poważnym kierunku. Miało być śmiesznie, a zrobiło się groźnie.

Usunąłem godzinę spotkania z wydarzenia w nadziei, że ludzie się rozmyją w ciągu dnia. Do tego dodałem krótkie obwieszczenie:

Link prowadzi do postu w wydarzeniu na FB.
Link prowadzi do postu w wydarzeniu na FB.
Oświadczenie miało na celu zniechęcenie ludzi do przyjścia i podkreślenie, że realnego eventu nie ma. Że w imprezie o nic nie chodzi. Efekt był taki, że ostatecznie do wydarzenia dołączyło 1618 osób, a zaproszonych było 1866. Zadzwoniło do mnie radio z pytaniem, o co chodzi z tym eventem. A gdy powiedziałem, że o nic, to byli bardzo zawiedzeni „a bo myślałem, że jest tam jakiś ukryty sens”…

W dniu wydarzenia, z sercem w przełyku szedłem na Wały, aby sprawdzić ile osób przyszło. Miałem dużo szczęścia, bo równo o 17 spadł ulewny deszcz i zapewne spłoszył większość osób. Mimo to, na wydarzeniu na FB pojawiały się relacje, ludzie robili sobie zdjęcia i pisali „tu się faktycznie nic nie dzieje – jest super!”. Ja też zrobiłem krótką relację video:

PODSUMOWANIE
Jak będziesz organizować wydarzenie, uważaj, miej na uwadze obowiązujące prawo. Tym razem wszystko dobrze się skończyło, ale mogło skończyć się tragicznie. Zaletą tworzenia wydarzeń na FB jest to, że admin ma zawsze 100% zasięgu. Jeśli do wydarzenia dołączyło 1000 osób, to po każdym poście admina, te 1000 osób dostaje powiadomienie o pojawieniu się nowego wpisu. Bardzo mocno podbija to zaangażowanie, dotarcie itd. Z drugiej strony, trzeba dbać, aby przesadnie nie spamować na wydarzeniu, bo ludzie wyłączą sobie notyfikacje i nie dotrzesz do nich nawet z najważniejszym komunikatem (typu – impreza odwołana, nie przychodźcie).

This is america remakes
Watch Childish Gambino’s „This is America” Versions from Around the World

So much has already been said about this song, that there is no point in repeating it. It has become

Zamknij