Tak jak pisałem wcześniej, korzystam z pluszowego awatara, który reprezentuje mnie na Facebooku. Problem w tym, że nikt mi nie powiedział (gdy go zamawiałem), że on jest jakiś niewychowany. Chciałbym zgłosić reklamację, ale chyba nie mogę. Bo wizualnie z nim wszystko w porządku. Tylko w tym pluszowym mózgu bajzel, że głowa mała. Zabrałem go na domówkę… Ostatni raz! Zresztą, mam zdjęcia:
Gdy tylko przyszliśmy, znalazł barek z alkoholami i zaczął go opróżniać.
Wysuszył całą butelkę drogiego Whisky.
A gdy już się nawalił, oglądał sprośne rzeczy na telefonie.
Zupełnie nie zawstydzała go nasza obecność.
Nie chciał odejść od konsoli. Ograł wszystkich w Fifę 15. Niby taki pijany, a strzelił mnóstwo goli, w tym kilka do własnej bramki.
Gdzieś mi znikł, znalazłem go na balkonie. Palił fajki. A przecież żadnych ze sobą nie miał. Musiał komuś zawinąć, nawet nie wiem kiedy.
Wyżarł wszystkie chrupki.
Potem dopiero się zaczęło! Wykombinował skądś kokainę (sądząc po jego zachowaniu, jest nią wypchany). Wciągnął z deski dwie kreski.
Wtedy powiedziałem basta! Spakowałem go w papierek, w którym go dostałem i wsadziłem do plecaka.
Ale w plecaku nie wytrzymał długo, bo było mu niedobrze. Miał helikoptery i śpiewał.
Mocno odfrunął, musiałem go prowadzić.
W środku nocy chciał zamawiać jedzenie. Ale nie pożyczyłem mu kasy. Trochę się obraził.
I poszedł sikać w krzaki.
W domu szybko zrobiło mu się niedobrze. Musiałem po nim sprzątać.
Nie przeszkodziło mu to w zajęciu najlepszej miejscówki w łóżku. Kiedy ja sprzątałem, on zadowolony z siebie, poszedł spać…
Nie mam do niego już siły. Zastanawiam się, gdzie popełniłem błąd wychowawczy. Jak sobie z nim poradzić?