Google płaci mi za ten wpis [SPONSOROWANE]
Moja kariera blogera nabrała drastycznego rozpędu. Otóż już po kilku miesiącach prowadzenia bloga odezwał się do mnie Google. Firma ta kilka dni temu zmieniła swoje logo:

W Googlowym dziale marketingu i PR zawrzało (i słusznie). A jeśli stracimy wizerunek? Przestaniemy być rozpoznawalni? Stracimy użytkowników? Co jeśli ktoś się zgubi i nie pozna, pójdzie gdzieś indziej, szukać „prawdziwego” Googla? Musimy coś zrobić. Pomocy!
I tutaj pojawiam się JA! Odnaleźli mnie, ponieważ zaintrygowała ich jedna z grafik z mojego poprzedniego wpisu. Podobno koncept im się tak spodobał, że niebawem wdrożą go na swojej stronie głównej, ale nie ręczę za to. W każdym razie nawiązałem współpracę z Googlem i jako taki ich blogowy ambasador informuję:
Wszystko jest w porządku, to cały czas ten sam, stary, dobry Googiel. Nie przejmujcie się zmianą logo, wszystko wciąż jest po staremu.
Samą współpracę oceniam dość dobrze. Chociaż nie obyło się bez małych potknięć. Umówiliśmy się na kwotę 50 000 zł płatne przelewem. Próbowali negocjować na 49 000, ale twardo stałem przy swoim. Trzeba się cenić. No dobra, przyznaję, zszedłem z ceny i po długich negocjacjach stanęło na 49 560 zł. Za to dostałem gratisy:



Dostałem jeszcze jeden bonus. Otóż po wpisaniu w Google „najlepszy bloger” od dzisiaj będę na pierwszym miejscu listy wyszukiwania. Zawsze. Niezbity dowód na ten fakt, poniżej:

Konkurs Partnera
Uwaga, z racji naszej nowej współpracy mam dla wszystkich czytelników konkurs, w którym każdy wygrywa! Niemożliwe? A jednak! Zasady są bardzo proste. A do wygrania jest darmowa próbka możliwości, jakie oferuje Google. Co należy zrobić:
1. Napisz w komentarzu hasło, które chciałbyś wpisać w Google, gdybyś wiedział jak to zrobić
2. W nagrodę otrzymasz odnośnik do wyników wyszukiwania.
Wsparcie marketingowe
Jestem zadowolony z naszej współpracy (pod warunkiem, że nie nawalą przy powyższym konkursie), postanowiłem więc też się trochę postarać i wesprzeć Google w dalszym rozwoju. Dlatego zaproponowałem im jeszcze bardziej minimalistyczną wersję ich strony głównej:

Zazwyczaj tego nie robię, ale z racji tego, że to moja pierwsza poważna współpraca, postanowiłem na ograniczonych warunkach udzielić też mojego wizerunku na potrzeby promocji Google:

Dodatkowo opublikowałem też niezwykle skuteczny wpis na Facebooku, który na pewno wypromuje markę:
Wierszyk
Wujek Google, wujek mój
Forsy dał mi dzisiaj w chuj.
Wersja bardziej poprawna politycznie, jakby gdzieś była potrzebna:
Wujek Google, wujek bóstwo
Forsy dał mi dzisiaj mnóstwo.
Ok, starczy tego wszystkiego. 50 000 zł (niecałe) to w końcu żaden majątek. Dziękuję wszystkim za odwiedziny i pamiętajcie o konkursie!
Drogi Googlu, powyższy wpis ma charakter ironiczno-humorystyczny, proszę nie wytaczaj mi sprawy sądowej.
photo credit: ekai via photopin cc